W Gazecie Ubezpieczeniowej nr 21/2006 została przedstawiona koncepcja zaprezentowana przez Przewodniczącego KNUiFE prof. Jana Monkiewicza na spotkaniu z sejmową Komisją Polityki Społecznej. Pomysł ten zakłada powołanie Komisji Nadzoru Emerytalnego. Z informacji GU nie wynika jaki miałby być jej skład, wskazane są jednak proponowane przez Przewodniczącego KNUiFE jej kompetencje. Miałby to być nadzór nad ZUS, OFE, PTE, PPE oraz jeszcze nie istniejącymi zakładami emerytalnymi.
Pośrednio pomysł ten, ze względu na osobę jego autora, który jest Przewodniczącym KNUiFE, potwierdza podnoszone, także przeze mnie, już od 2002 r. argumenty, że utworzenie KNUiFE nie było najszczęśliwszym pomysłem i organ ten rodzi liczne problemy – zarówno jeśli chodzi o jego skład jak i kompetencje. Koncepcja Komisji, jaką jest KNUiFE po prostu się nie sprawdziła.
Zauważył to także rząd, który 28 marca tego roku zaproponował utworzenie Komisji Nadzoru Finansowego. W wyniku realizacji tego pomysłu KNUiFE definitywnie zakończyłaby swoje funkcjonowanie, a nadzór nad rynkiem finansowym, po włączeniu w drugim etapie także nadzoru nad rynkiem bankowym, zostałby zintegrowany w jednym organie.
Trudno oceniać skład KNE proponowanej przez Przewodniczącego KNUiFE, bo Gazeta Ubezpieczeniowa go nie przedstawiła, jednak pozwolę sobie powtórzyć pogląd głoszony przeze mnie wielokrotnie także na tych łamach. W mojej ocenie organy jednoosobowe wykazują znaczącą przewagę nad organami kolegialnymi, zwłaszcza takimi jak KNUiFE. W organie jednoosobowym zapewniona jest ciągłość linii orzeczniczej, odpowiedzialność za podejmowane decyzji i sprawność funkcjonowania, dzięki temu, że decyzje mogą zapadać wtedy, gdy potrzeba, a nie raz w miesiącu, jak w przypadku KNUiFE i KNB (lub w trybie obiegowym, w którym osoby podejmujące decyzję zazwyczaj mają znacząco ograniczony zakres informacji przy podejmowaniu decyzji).
Istotniejsza jest jednak kwestia proponowanego zakresu nadzoru, który miałaby sprawować proponowana przez Przewodniczącego KNUiFE Komisja Nadzoru Emerytalnego: czyli pomysł, by takiemu samemu nadzorowi poddać podmioty prywatne, rynkowe, jak i państwową osobę prawną, jaką jest ZUS. ZUS nie jest, co do zasady podmiotem z rynku finansowego, pełni on pewne funkcje usługowe dla tych podmiotów (transfer składki do OFE), czy zajmuje się inwestowaniem niewielkich środków zgromadzonych na Funduszu Rezerwy Demograficznej, jednak, co do zasady jest typowym podmiotem ze sfery publicznej – realizuje on bez wątpienia zadania państwa z działu polityka społeczna. Zadania te zresztą w dużym stopniu nie dotyczą systemu emerytalnego (pobór składki chorobowej, wypadkowej i rentowej oraz wypłata różnego rodzaju świadczeń innych niż emerytury, pobór i przekazywanie składki na ubezpieczenia zdrowotne, czy Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych). Przysłowie mówi, „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”. Doskonale można je także zastosować do sfery nadzoru. Skoro zadania ZUS nie ograniczają się do sfery emerytalnej, a realizacja zadań z zakresu polityki społecznej nie ogranicza się do nadzoru finansowego, to proponowana przez Przewodniczącego KNUiFE nowa Komisja Nadzoru Emerytalnego nie mogłaby przejąć od właściwego organu rządowego (obecnie Minister Pracy i Polityki Społecznej) całości nadzoru nad ZUS, a jedynie „podzielić się” tym nadzorem. A to prowadziłoby do potencjalnych konfliktów kompetencyjnych – zarówno pozytywnych (gdyby właściwy minister i nowa komisja wydawały sprzeczne zalecenia i decyzje), jak i negatywnych (gdyby każdy z tych organów przerzucał odpowiedzialność na drugi). Taka koegzystencja dodatkowo mogłaby prowadzić co ograniczenia niezależności organu nadzoru finansowego, skoro w bieżącym działaniu musiałby na bieżąco uwzględniać politykę nadzorczą nad ZUS właściwego ministra. Problem podziału kompetencji nadzorczych nad instytucjami finansowymi dostrzegł także rząd, który zaproponował rozwiązanie tego problemu poprzez utworzenie zintegrowanej Komisji Nadzoru Finansowego.
Problemem jest także kwestia całkowicie odmiennego statutu i charakteru ZUS i instytucji z rynku finansowego. Prowadzi to do konieczności stosowania całkowicie odmiennych środków nadzorczych w przypadku ZUS niż w przypadku instytucji rynku finansowego. Typowymi narzędziami nadzorczymi w przypadku instytucji finansowych jest licencjonowanie działalności, wyrażanie zgody na powołanie członków organów statutowych tych podmiotów, a także instrumenty penalizacyjne (w tym kary pieniężne nakładane na prywatne instytucje np. PTE) aż do cofnięcia zezwolenia włącznie. Środki te z istoty rzeczy nie mają sensu w przypadku Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W efekcie w przypadku połączenia nadzoru nad instytucjami finansowymi i ZUS byłoby jeszcze mniej synergii niż w przypadku KNUiFE i nadzoru nad instytucjami rynku emerytalnego i instytucjami rynku ubezpieczeniowego.
Trudno również dyskutować o kształcie nadzoru nad zakładami emerytalnymi, skoro wciąż nie wiadomo, jaki kształt one przybiorą, czy będą to odrębne wyspecjalizowane instytucje finansowe, czy też rolę tę będą mogły pełnić zakłady ubezpieczeń na życie po spełnieniu określonych przez ustawodawcę wymogów? A w tym ostatnim przypadku znowu występowałby potencjalnych konflikt między nadzorem ubezpieczeniowym o proponowaną przez Przewodniczącego KNUiFE nową Komisją Nadzoru Emerytalnego.
Czy zatem w sytuacji, gdy rząd już podjął decyzję i zaproponował powołanie zintegrowanej Komisji Nadzoru Finansowego tworzenie bytów ponad potrzebę ma jakiekolwiek uzasadnienie?
Paweł Pelc
radca prawny
Zastępca Przewodniczącego KPWiG
Zastępca Przewodniczącego KNUiFE
Członek KNB
Tekst wyraża jedynie prywatne poglądy autora i nie prezentuje stanowiska żadnego z tych organów.
2006