Prawnomiędzynarodowa osobowość Stolicy Apostolskiej wywodzi się z czasów, gdy istniało Państwo Kościelne. Zjednoczenie Włoch doprowadziło do jego likwidacji, ale po traktatach laterańskich charakter prawny udziału Stolicy Apostolskiej na arenie międzynarodowej, został dostosowany do wymogów współczesnego świata.
Jakie są konsekwencje zapewnienia Stolicy Apostolskiej podmiotowości międzynarodowej i utworzenia Państwa Watykańskiego? Rozwiązanie to bezpośrednio związane jest przede wszystkim z kształtem Kościoła Katolickiego, który tworzy zwartą doktrynalnie i organizacyjnie strukturę o charakterze ponadpaństwowym. Odmiennie niż kościoły prawosławne czy protestanckie, Kościół Katolicki nie podzielił się na odrębne organizacyjnie kościoły działające w poszczególnych państwach. Kościoły lokalne, niezależnie od obrządku czy języka sprawowania liturgii i sakramentów, pozostają częścią całości jaką jest Kościół Katolicki. Najważniejsze decyzje w sprawach doktrynalnych, a także personalnych zapadają centralnie - na soborach, synodach czy w poszczególnych dykasteriach kurii rzymskiej lub są podejmowane przez papieża. Zatem na strukturę, skład hierarchii i zasady wiary wpływ mają organy Kościoła Katolickiego pozostające poza jurysdykcją poszczególnych państw, w których działa ten Kościół. Umożliwia to zachowanie depozytu wiary w całym Kościele.
Gdyby papież i podległe mu organy centralne Kościoła Katolickiego funkcjonowały na terytorium, nad którym rozciąga swą suwerenność jedno z państw współczesnych, istniałaby realna groźba utożsamiania przez władze innych państw decyzji podejmowanych w Kościele Katolickim przede wszystkim z interesem państwa, na którego obszarze siedzibę miałby papież. Misja Kościoła mogłaby zostać przysłonięta świeckimi, doczesnymi interesami poszczególnych państw i konfliktami między nimi. Papież byłby postrzegany wyłącznie jako jedna ze stron konfliktów wstrząsających światem. A władze państw pozostających w konflikcie z państwem, z którym utożsamiany byłby papież, dążyłyby do usamodzielnienia się kościołów lokalnych na podlegających ich suwerenności terytoriach. Oparcie Stolicy Apostolskiej na wyłączonym spod jurysdykcji włoskiej państwie watykańskim pozwala uniknąć tych zagrożeń.
Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego może uczestniczyć na równych prawach w życiu wspólnoty międzynarodowej. W szczególności Watykan może podejmować się roli mediatora lub arbitra w sporach między państwami, które są gotowe uznać autorytet papieża. Wykracza to poza podstawową misję Kościoła Katolickiego, jest jednak przydatne, jako jeden ze środków służących ograniczaniu i łagodzeniu konfliktów, a nawet zapobieganiu grożącemu przelewowi krwi.
Uczestnicząc w pracach organizacji międzynarodowych - do czego jako podmiot prawa międzynarodowego - Stolica Apostolska ma prawo, może ona wpływać na uwzględnianie przez prawo międzynarodowe i podmioty je kształtujące zasad prawa natury czy norm etycznych. Może także bronić na forach tych organizacji godności osoby ludzkiej, występując jako podmiot nie uwikłany tak bardzo, jak większe państwa i mocarstwa, w grę sprzecznych interesów, które często we współczesnej polityce biorą górę nad racjami moralnymi.
Siłą Stolicy Apostolskiej na arenie międzynarodowej jest, mówiąc obrazowo - to, co Stalinowi umożliwiało jej lekceważenie - brak własnych dywizji. Stolica Apostolska nie może wymusić posłuszeństwa na innych członkach wspólnoty międzynarodowej. Nie znaczy to wcale, że jej głos pozostaje niesłyszalny. Istotą funkcjonowania międzynarodowych konferencji czy organizacji jest przecież dążenie do osiągnięcia kompromisu, który będzie do przyjęcia przez wszystkich lub większość ich uczestników. Zmusza to do brania pod uwagę stanowiska także uczestników silnych nie siłą militarną czy potęgą ekonomiczną ale autorytetem moralnym. Stanowisko prezentowane w sprawach etycznych przez Stolicę Apostolską na arenie międzynarodowej, może być także wskazówką dla katolików mających wpływ na decyzje podejmowane w poszczególnych państwach.
Stolica Apostolska, jako podmiot prawa międzynarodowego, może być nie tylko stroną traktatów i umów wielostronnych, ale i umów dwustronnych, zawieranych z poszczególnymi państwami. Przede wszystkim umowy te dotyczą uregulowania sytuacji prawnej Kościoła Katolickiego i katolików w państwie - stronie takiej umowy. Tradycyjnie umowy regulujące stosunki państwa z kościołem nazywa się konkordatami, choć na przykład w latach osiemdziesiątych komunistyczne władze PRL przymierzały się do wynegocjowania umowy ze Stolicą Apostolską, którą zamierzano nazwać konwencją.
Konkordat jest umową międzynarodową o szczególnym charakterze. Jego stronami są dwa podmioty mające osobowość prawnomiędzynarodową - państwo i Stolica Apostolska. Przedmiotem umowy konkordatowej jest jednak uregulowanie sytuacji prawnej kościoła lokalnego - wiernych mieszkających na obszarze państwa- strony konkordatu.
Dlaczego tak istotne jest regulowanie stosunków państwo-kościół na drodze umowy międzynarodowej, a nie wyłącznie - ustawodawstwa wewnętrznego? Traktat międzynarodowy jako źródło prawa ma charakter stabilizujący dla stosunków w nim uregulowanych przede wszystkim ze względu na większą trudność w jego zmianie w stosunku do ustawodawstwa wewnętrznego, nawet tego o charakterze konstytucyjnym. Do zmiany postanowień traktatu niezbędny jest bowiem udział podmiotu niezależnego od państwa - drugiej strony umowy. Konkordaty nie są tu wyjątkiem - większa trwałość norm o charakterze umownym jest to także jednym z argumentów za prawnomiędzynarodową regulacją praw człowieka i sposobów ich ochrony. A wszelkie konwencje praw człowieka dotyczą przede wszysktim regulacji stosunków państwo - jego obywatel. Taki wymiar mają też konkordaty.
Inny jest, w stosunku do ustawodawstwa wewnętrznego, sposób tworzenia norm regulujących stosunki państwo - kościół, jeżeli odbywa się to poprzez zawarcie konkordatu. Ustawodawstwo wewnętrzne, także w sprawach wyznaniowych, może powstawać jednostronną decyzją państwa. Państwo, wydając ustawy, nie musi uwzględniać postulatów poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych. Inaczej jest z konkordatem - jeżeli nie dojdzie do uzgodnienia stanowisk i wypracowania kompromisu możliwego do zaakceptowania dla obu stron - umowa nie zostanie zawarta.
Wbrew pozorom, instytucja konkordatu nie służy obecnie uprzywilejowaniu katolików kosztem członków innych kościołów i związków wyznaniowych, jak podnoszono w pierwszej fazie dyskusji nad wciąż nie ratyfikowanym konkordatem polskim. We współczesnych państwach nie mających charakteru teokracji - czyli w modelu funkcjonującym przede wszystkim Europie i Ameryce Północnej -jedną z podstawowych zasad dotyczących gwarancji wolności wyznania i sumienia, jest zasada równouprawnienia kościołów i związków wyznaniowych. Zasada ta oczywiście musi być realizowana rozsądnie, to znaczy przy uwzględnieniu specyfiki poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych. Specyfika ta wynika przede wszystkim z wyznawanych prawd wiary, doktryny, struktury organizacyjnej, potrzeb liturgii, ale także i zaszłości historycznych. Zasada równouprawnienia wyznań nie oznacza wszystkim kościołom i związkom wyznaniowym to samo i tak samo.
Dlatego uregulowanie sytuacji prawnej Kościoła Katolickiego w drodze umowy międzynarodowej, jako wynikające z jego specyfiki - ponadlokalnego charakteru, wcale nie wymusza na państwie zawierania umów międzynarodowych z innymi kościołami i związkami wyznaniowymi. Nie oznacza to, że nie można próbować zawierać umów wewnętrznych z reprezentacjami poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych, jak przyjęto w systemie włoskim. Polskie prawo takiej możliwości nie przewiduje. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by ustawy dotyczące poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych przyjmowane były przez Sejm wyłącznie po wynegocjowaniu projektu z reprezentacją zainteresowanego kościoła lub związku wyznaniowego.
Forma uregulowania sytuacji prawnej poszczególnych denominacji jest jednak kwestią wtórną w stosunku do przedmiotu regulacji. Istotniejszy jest materialny wymiar regulacji dotyczących poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych. Ze względu na zasadę równouprawnienia kościołów i związków wyznaniowych, regulacje te, przy uwzględnieniu specyfiki przedmiotu regulacji, nie mogą być mniej korzystne dla innych kościołów i związków wyznaniowych niż regulacja konkordatowa. Zgodnie z tą zasadą, to co w toku negocjacji nad konkordatem uzyskał Kościół Katolicki, a co nie wynika z jego specyfiki i rozsądnie da się zastosować wprost lub odpowiednio do innych wyznań, Państwo powinno uwzględnić w regulacjach dotyczących innych wspólnot wyznaniowych.
W efekcie zawarcie konkordatu służy interesom wszystkich wierzących obywateli państwa - strony umowy konkordatowej, a nie wyłącznie katolików. W praktyce proces dostosowywania poszczególnych regulacji wewnętrznych do regulacji konkordatowych i sposoby określenia związku poszczególnych norm ze specyfiką kościołów i związków wyznaniowych wymaga czasu i może być przedmiotem sporów. Bez osobowości prawnomiędzynarodowej Stolicy Apostolskiej zakres kontroli nad standardami regulacji wyznaniowych w poszczególnych państwach byłby jeszcze mniejszy.
Stolica Apostolska, jako podmiot prawa międzynarodowego, pełni wielorakie funkcje, także wykraczające poza wąsko rozumianą misję religijną, zawsze jednak kieruje się interesem i godnością osoby ludzkiej, a jej działalność wpływa także na ustanawianie standardów regulacji stosunków wyznaniowych w państwach, wykraczając poza ścisłe ramy stosunków państw z Kościołem Katolickim.
Paweł Pelc 96-02-19